Państwo otwarte na świat
Na Wyspach rozwinęła się silna gospodarka, od wielu lat uważana za jedną z czołowych na arenie światowej. Jej atutem od czasów kolonialnych jest otwarcie na wymianę handlową, zarówno z państwami na drugiej półkuli, jak i na Starym Kontynencie. W 2015 Wielka Brytania eksportowała do Europy towary o wartości 10361 mln GBP, na inne kontynenty 17054 mln GBP. Import wyniósł odpowiednio 16980 i 14010 mln GBP. Obywatele w referendum opowiedzieli się przeciwko ścisłej współpracy z zagranicą, jak miało to miejsce do tej pory, prawdopodobnie w kolejnych latach skala przepływu towarów będzie mniejsza. Właściciele i pracownicy firm transportowych z niepokojem czekają na dalszy rozwój sytuacji.
Zmiany we wszystkich państwach
Trudno wskazać kraj, który nie handluje z Wielką Brytanią, dlatego jakiekolwiek zmiany w mniejszym lub większym stopniu odbiją się na wszystkich. Zarówno premier David Cameron, jak i przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk deklarują, że Brexit nie oznacza zerwania więzi łączących dwie strony kanału La Manche. Członkowie Unii chcą nadal swobodnie handlować z Anglią, Szkocją, Irlandią Północną i Walią. Utrudniłoby to jednak przywrócenie cła, ale brakuje jeszcze konkretnych wypowiedzi na ten temat. Pewne są z kolei kontrole na granicach, które na pewno wydłużą czas przejazdu, a tym samym koszty po stronie przewoźnika. Może to oznaczać wycofanie się części europejskich dostawców na rzecz zwiększenia udziału transportu drogą wodną i lotniczą z innych kontynentów. Wśród możliwych konsekwencji Brexitu wyróżnić można również wprowadzenie obowiązku rejestru towarów oraz wzrost cen usług.
Polskie ciężarówki w Wielkiej Brytanii
Zrzeszenie Polskich Przewoźników Drogowych podaje, że co czwarty samochód ciężarowy na promach wypływających z francuskiego Celais do Anglii, należy do Polaków. Agencja Grant Thornton, prognozując w 2014 roku zmiany w światowej gospodarce w latach 2015-2020, wróżyła wzrost wymiany handlowej pomiędzy Polską a Wielką Brytanią o ponad 16%. W świetle niedawnych wydarzeń, trudno tego oczekiwać. Brexit może stać się hamulcem dla polskiej branży transportowej, jeżeli kolejne brytyjskie władze zdecydują się na radykalne reformy. Największym zagrożeniem jest prawdopodobnie zwiększenie wymagań formalnych, które będzie musiał spełnić przewoźnik, aby przewieźć towary w jedną bądź drugą stronę oraz powstanie bardzo długich kolejek na granicach. Już w tym momencie przejazd nie jest łatwy – ze względu na ograniczoną przepustowość, a dojdą do tego dodatkowe kontrole bezpieczeństwa.
Na razie nie da się precyzyjnie określić skali utrudnień dla transportu po Brexicie, ale trzeba nastawić się na pewne problemy. Jednak bez względu na to, jak dużo ich będzie i jaka będzie ich skala, polskie ciężarówki całkowicie nie znikną z brytyjskich dróg. Współpraca jest w tym momencie tak szeroka, że jej ustanie byłoby niekorzystne dla obu stron.
0 komentarzy